Wydaje się, że w tym sezonie, jest nie do zatrzymania! Karolina Pilarczyk odniosła kolejne zwycięstwo w zawodach europejskich Queen of Europe. „W Melk runda Drift Kings odbyła się po raz pierwszy, więc dla większości zawodników, jak również i dla mnie, był to nowy tor. Trasa została ustawiona w ten sposób, by aby ją prawidłowo i jak najprecyzyjniej przejechać, trzeba było jechać z jak największymi prędkościami. Niektóre zony wyznaczono przy bandach, więc istniało dość duże ryzyko rozbicia auta. Kilka samochodów poważnie ucierpiało. Mnie się jeździło fantastycznie! Uwielbiam szybie tory! Predator prowadził się rewelacyjnie, dzięki czemu wygrałam kwalifikacje i rundę Queen of Europe kończąc ten weekend z kompletem punktów.” – relacjonowała tuż po zawodach nasza Mistrzyni.
Chwile euforii niestety lekko przyćmiły chwile grozy. Po kwalifikacjach, w których Karolina zajęła wysoką, 13tą pozycję, przyszedł czas na drift battles. Podczas rywalizacji czołowych 32 zawodników Pro1 w serii Drift Kings, w trakcie bitwy z udziałem Karoliny, w Predatorze urwało się koło… Na szczęście Karolina wyszła ze starcia bez szwanku, auto niestety nie i przekreśliło tym samym szanse udziału w dalszych etapach zawodów.
„Po raz kolejny przekonaliśmy się jak fantastyczne jest środowisko driftingowe – zawodnicy i mechanicy starali się pomagać sobie nawzajem żeby naprawić samochody by mogły kontynuować rywalizację! To się nazywa duch Driftu! Rywalizacja na torze a nie w paddocku!” dodaje Pilarczyk.
Już w najbliższy weekend przed Karoliną kolejna runda Driftingowych Mistrzostw Polski na warszawskim Bemowie. Dla zespołu Karoliny to będzie więc bardzo intensywny czas aby Predatora doprowadzić do pełnej sprawności. „Wierzę w Mariusza i jego ludzi – zapewnia Karolina- zawsze stają na wysokości zadania i oddają mi w pełni sprawne auto przed kolejnymi rundami, tym razem będzie tak samo, dlatego wszystkich na Bemowo serdecznie zapraszam”. To zapewne będą fantastyczne zawody i kolejna okazja do podziwiania Predatora w całej jego krasie.